Śmierć za wiarę. Brutalny atak w DRK

Mord w kościele w Komandzie

W minioną niedzielę uzbrojeni napastnicy z ugrupowania Allied Democratic Forces, powiązanego z Państwem Islamskim, zaatakowali katolicki kościół w Komandzie w Demokratycznej Republice Konga. Podczas nocnej modlitwy zabili 43 osoby, w tym 9 dzieci. Kilka osób uprowadzili. Ich los pozostaje nieznany.

Oprawcy powiązani z Islamem

Atak przypisuje się ADF, organizacji wywodzącej się z Ugandy, działającej na pograniczu DRK i Ugandy od lat 90.od 2019 roku formalnie związanej z ISIS. Ugrupowanie stosuje broń palną i maczety, często atakując ludność cywilną w regionie. Islamscy rebelianci, którzy dokonali niedzielnej masakry, podpalili też okoliczne domy i sklepy. Ataki, takie jak ten w Komandzie, jeszcze bardziej pogłębiają kryzys humanitarny w regionie. Władzom rządowym i siłom międzynarodowym brakuje skutecznych strategii ochrony ludności przed brutalną falą przemocy.

Kościół reaguje na brutalny atak

Papież Leon XIV wyraził solidarność z rodzinami ofiar oraz całą wspólnotą chrześcijańską regionu. W imieniu Ojca Świętego, kardynał Pietro Parolin przekazał kondolencje, podkreślając w telegramie, że papież „prosi Boga, by krew męczenników stała się zasiewem pokoju, pojednania, braterstwa i miłości dla narodu kongijskiego”. Z kolei Narodowa Konferencja Episkopatu Konga (CENCO) nazwała atak „ohydną masakrą” i zaapelowała o modlitwę oraz solidarność z wiernymi z parafii w Komandzie i całym krajem. Również misja pokojowa ONZ, MONUSCO, zdecydowanie potępiła napaść, uznając ją za poważne naruszenie prawa humanitarnego i praw człowieka. Co więcej, według danych tej organizacji, tylko w lipcu islamscy bojownicy z ADF zabili w Demokratycznej Republice Konga ponad 80 osób.

„Atak na kościół w Komandzie stanowi tragiczny symbol eskalacji przemocy wobec chrześcijan w regionie. Ta masakra wpisuje się w tragiczny bilans prześladowania za wiarę. Nie inaczej jest w Kamerunie czy Nigerii, gdzie za przynależność religijną zabijają islamistyczne ugrupowania zbrojne jak Boko Haram. Dla nas – ludzi wierzących – te tragiczne akty przemocy, mordy, podpalenia, porwania i prześladowania chrześcijan, są dalszą motywacją do tego, by tym intensywniej modlić się o pokój i wolność religijną dla tamtego rejonu” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło

Sytuacja w DRK

Tragedia ta wpisuje się w szerszą falę przemocy we wschodniej części kraju, zwłaszcza w prowincjach Ituri i Północnego Kivu. Armia ADF regularnie atakuje cywilów, a jej działania często wymykają się spod kontroli władz oraz misji międzynarodowych, co dodatkowo pogarsza sytuację humanitarną. Równocześnie trwają starcia między rządem DRK a wspieranym przez Rwandę ugrupowaniem M23, które przejęło kilka miast. W rezultacie setki tysięcy ludzi zostało przesiedlonych, a tysiące straciły życie.

Katastrofa w Strefie Gazy

Solidarne wołanie o pokój

„Wojna musi się zakończyć” – tak zaczyna się oświadczenie ministrów spraw zagranicznych 25 krajów, w tym Polski. Dokument jest skierowany do Izraela i dotyczy sytuacji w Strefie Gazy. Politycy domagają się natychmiastowego przerwania walk. Wzywają także do zniesienia blokady humanitarnej i zapewnienia dostępu do pomocy. W oświadczeniu skrytykowano również izraelskie plany osiedleńcze i przesiedleńcze. Zostały one uznane za pogwałcenie prawa międzynarodowego. To reakcja na zapowiedź budowy obozu na ruinach miasta Rafah. Według planów rządu Izraela miałoby tam zamieszkać nawet 600 tysięcy osób. Sygnatariusze przypomnieli, że w ostatnim czasie wojska izraelskie zabiły ponad 800 Palestyńczyków. Wśród ofiar były także dzieci. Do tragedii dochodziło, gdy ludzie próbowali zdobyć wodę i żywność.

Oczami Kościoła

Podobne stanowisko zajął patriarcha Jerozolimy obrządku łacińskiego, kardynał Pierbattista Pizzaballa. Wypowiedział się po kilkudniowej wizycie w Strefie Gazy. W ramach delegacji kościelnej odwiedził Kościół Świętej Rodziny. Świątynia została trafiona izraelskim pociskiem. W wyniku ataku zginęły trzy osoby, a kilkanaście zostało rannych. Kardynał nazwał kryzys humanitarny „moralnie nieakceptowalnym”. Zaznaczył, że sytuacja pogarsza się z każdą godziną. Wezwał do natychmiastowego zakończenia wojny. Podkreślił też konieczność zwiększenia dostępu do pomocy i ochrony miejsc świętych. Zwrócił uwagę na dramat cywilów w Gazie, a także na skrajnie trudne warunki sanitarne i bytowe. „Nie jesteśmy przeciwko społeczeństwu izraelskiemu ani judaizmowi, ale mamy moralny obowiązek wyrażać w sposób absolutnie jasny i szczery naszą krytykę wobec polityki, jaką ten rząd prowadzi w Gazie” – powiedział kard. Pizzaballa w wywiadzie dla mediów.

Izrael zachowuje się jak państwo terrorystyczne. Jeśli dzisiaj są ludzie zachęcani do tego, żeby z jednego miejsca przynieść się do drugiego, a następnie, trudno inaczej nazwać, są wykonywane egzekucje przez myśliwce, to jest to zbrodnia wojenna. Tam, gdzie morduje się człowieka, niezależnie od tego, czy jest to Żyd czy Arab, to jest to śmierć człowieka. 25 państw potępiło Izrael za sposób prowadzenia wojny, to chyba o czymś mówi. Nie możemy uważać, że jest wszystko w porządku, bo Izrael ma prawo. Do czego? Do ciągłego zajmowania kolejnych ziem niezgodnie z traktatami międzynarodowymi? Do wyrzucania stamtąd ludzi? ” – komentował ks. prof. Waldemar Cisło w wywiadzie dla Radia Wnet.

Dramat cywilów

Dramat cywilów w Strefie Gazy osiągnął bezprecedensową skalę. Od maja izraelskie wojsko zabiło ponad 1 000 osób, które próbowały zdobyć żywność – najczęściej w pobliżu punktów jej dystrybucji. Ludność Gazy cierpi z powodu skrajnego głodu. Większość ludzi je tylko raz dziennie. Około 450 000 osób stoi w obliczu klęski głodu. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) apeluje do społeczności międzynarodowej o zniesienie blokad. Domaga się również otwarcia dostępu do żywności, wody, leków i paliwa. Ponad 30 000 dzieci poniżej 5. roku życia zmaga się z ostrą niewydolnością odżywczą. Wiele z nich umiera przez niedożywienie. Izraelskie strzały zniszczyły większość placówek medycznych. W pozostałych dramatycznie brakuje personelu i sprzętu. Kryzys pogłębia także brak paliwa i wody pitnej. Warunki sanitarne dramatycznie się pogarszają, a ryzyko wybuchu epidemii rośnie. Cała ludność cywilna żyje w ciągłym zagrożeniu.

Atak na placówkę WHO

21 lipca izraelskie siły zaatakowały także placówkę WHO w Deir al-Balah w Strefie Gazy. Budynek, w którym mieściły się mieszkania personelu i magazyn, został poważnie uszkodzony przez pożar. Personel WHO i ich rodziny musieli ewakuować się pieszo podczas działań wojennych. Izrael twierdzi, że atak był wymierzony w Hamas, który rzekomo używał tego obiektu do celów militarnych. WHO nie otrzymała ostrzeżenia przed atakiem i potępiła go jako naruszenie prawa międzynarodowego. Organizacje humanitarne wzywają do zakończenia blokady i zapewnienia nieograniczonego dostępu do pomocy dla ludności cywilnej.

Św. Maria Magdalena – Apostołka Apostołów i patronka nadziei

Uwolniona przez Jezusa

Święta Maria Magdalena to jedna z najbardziej fascynujących i wielowymiarowych postaci Nowego Testamentu. 22 lipca obchodzimy jej wspomnienie. Choć przez wieki jej postać była często mylnie interpretowana, Kościół katolicki przywrócił jej należne miejsce jako jednej z najwierniejszych uczennic Jezusa Chrystusa, kobiety odważnej, pokutującej i głęboko wierzącej. Jej życie stanowi przykład przemiany, miłości do Zbawiciela oraz niezłomnej wiary.

Ciemność przed światłem

Według Ewangelii, Mari a Magdalena pochodziła z Magdali – miejscowości nad Jeziorem Galilejskim. Zanim spotkała Jezusa, zmagała się z głębokim duchowym cierpieniem. Tradycja chrześcijańska, choć nie oparta na jednoznacznym przekazie biblijnym, utożsamiała ją z kobietą grzeszną, która doznała głębokiego nawrócenia. W Biblii czytamy, że Jezus wypędził z niej siedem złych duchów (Łk 8,2), co symbolizuje całkowite uwolnienie od grzechu i wewnętrzne uzdrowienie. Od tego momentu Maria stała się Jego wierną uczennicą i szła za Nim aż na Golgotę – w przeciwieństwie do większości uczniów, którzy uciekli w obliczu zagrożenia. Była obecna przy ukrzyżowaniu, pogrzebie oraz – co szczególnie ważne – jako pierwsza ujrzała Zmartwychwstałego Jezusa.

Pierwszy świadek Zmartwychwstania

To właśnie jej Chrystus ukazał się jako pierwszej po zmartwychwstaniu i powierzył misję głoszenia Dobrej Nowiny uczniom (J 20,11–18). Z tego powodu św. Tomasz z Akwinu nazwał ją Apostołką Apostołów. Kościół uznaje ten moment za wyjątkowy znak, że Bóg posługuje się tymi, którzy kochają Go bez granic, niezależnie od przeszłości. Historia Marii Magdaleny jest symbolem potężnej przemiany, jaka może dokonać się w sercu człowieka dzięki spotkaniu z Chrystusem.

„Jezus nauczając, był zawsze otoczony grupą Apostołów i kobiet. Ci ludzie szukali odpowiedzi na trudy swojego życia. Jedni z nich bardzo daleko odeszli od Pana Boga, pamiętamy celników, kobiety, które żyły z nierządu. Jedno łączy Jezusa w relacjach z tymi ludźmi – łotrami czy celnikami – nigdy nie potępiał. Kiedy pytasz sam siebie czy masz prawa wrócić do Boga, czy nie za daleko odszedłeś, popatrz na celnika, na Marię Magdalenę, wtedy sam znajdziesz odpowiedź” – rozważa ks. prof. Waldemar Cisło, w dniu wspomnienia św. Marii Magdaleny.

Patronka ludzi szukających nowego życia

Święta Maria Magdalena jest dziś patronką wielu osób i grup: kobiet, pokutnic, nawróconych grzeszników, perfumiarzy i fryzjerów. Patronuje również wspólnotom pracującym z osobami w kryzysie oraz ludziom poszukującym duchowego uzdrowienia i przebaczenia. Jej kult jest szczególnie silny we Francji, gdzie – według średniowiecznej tradycji – miała spędzić ostatnie lata życia jako pustelnica. W 2016 roku papież Franciszek podniósł jej wspomnienie liturgiczne (22 lipca) do rangi święta. Przypomniał też, że „pierwszym świadkiem Zmartwychwstania była kobieta, nie apostoł”. Dziś Kościół katolicki oddaje św. Marii Magdalenie należne miejsce jako jednej z najważniejszych postaci ewangelicznych. Liturgia tego dnia kładzie nacisk nie na jej rzekomą grzeszną przeszłość, lecz na jej głęboką wiarę, miłość do Jezusa i misję głoszenia Ewangelii. Kościół współczesny czci Marię Magdalenę jako „apostołkę apostołów” oraz symbol nadziei, nawrócenia i odnowy duchowej. Święta Maria Magdalena pozostaje wzorem dla tych, którzy szukają drogi do Boga mimo trudnej przeszłości. Jej życie pokazuje, że w Chrystusie zawsze można odnaleźć nowe życie, przebaczenie i sens.

Kościół nadzieją dla Syrii

W cieniu ruin

Współcześnie, chrześcijanie w Syrii znajdują się w dramatycznym położeniu. Trwająca od 2011 roku wojna domowa, działalność Państwa Islamskiego i zniszczenia wojenne znacznie uszczupliły ich liczebność – według niektórych szacunków, liczba chrześcijan w Syrii spadła z ok. 1,5 mln przed wojną do mniej niż 500 tysięcy. Wielu opuściło kraj, szukając schronienia w Libanie, Europie czy Ameryce Północnej. Ci, którzy zostali, żyją często w warunkach niepewności, skrajnego ubóstwa i z ograniczonym dostępem do podstawowych usług. Mimo to, chrześcijanie nie zniknęli z syryjskiego krajobrazu. Odbudowują świątynie, organizują pomoc i uczestniczą w życiu społecznym tam, gdzie to możliwe. O ich obecności w kraju, mówił też Syryjskokatolicki arcybiskup Homs, Jacques Mourad.

Kraj, który się skończył

Po zakończonym Synodzie Kościoła Syryjskokatolickiego w Rzymie, duchowny wrócił do Syrii i codziennej pracy. „W tych dniach udzielam pierwszej Komunii Świętej dzieciom w parafiach w wioskach. To radość, która porusza serce. Dziękujemy Panu za wszystkie te znaki nadziei, jakie nam daje w naszej biedzie” – powiedział arcybiskup Jacques Mourad w rozmowie z agencją Fides. Dodał też, że nowa władza, która dziś sprawuje kontrolę w kraju, mimo uspokajających słów, ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za atak w kościele św. Eliasza w Damaszku. Bo odpowiada, za bezpieczeństwo swoich obywateli, niezależnie od wyznania. „Syria się skończyła” – dodał, odnosząc się do rozgrywającego się współcześnie dramatu.

Świadkowie historii i wiary

Chrześcijanie w Syrii, choć dziś stanowią mniejszość, są nierozerwalnie związani z historią kraju. To właśnie na terenach dzisiejszej Syrii powstawały jedne z najstarszych wspólnot chrześcijańskich świata. Antiochia, leżąca na granicy dzisiejszej Syrii i Turcji, była jednym z pierwszych centrów chrześcijaństwa, a to właśnie tam uczniów Jezusa po raz pierwszy nazwano „chrześcijanami” (Dz 11,26). Od pierwszych wieków naszej ery chrześcijanie stanowili integralną część syryjskiego społeczeństwa, współtworząc jego duchową i kulturową mozaikę. Dziś, ich obecność – choć zagrożona – pozostaje świadectwem wielowiekowego dziedzictwa, jako miejsca spotkania kultur i religii. Wciąż toczy się walka o to, by to dziedzictwo nie zostało całkowicie utracone.

„To co stanowi dzisiaj wyzwanie, to utrzymanie tej garstki chrześcijan. Obalenie rządów al – Asada wcale nie spowodowało, że sytuacja jest spokojniejsza, to nas bardzo niepokoi. W zasadzie jest coraz gorzej. Chociażby w Tartus dochodziło do egzekucji publicznych na ulicach miast, czego wcześniej, za tzw. reżimu nie było. To są sytuacje, które zmuszają nas do tego, abyśmy myśleli o Syrii, o Syryjczykach, abyśmy w miarę naszej możliwości im pomagali. Nasza Fundacja zaangażowała się w pomoc dla tysięcy rodzin chociażby rozdając paczki żywnościowe czy przekazując pakiety drewna, chroniące przed zamarznięciem. Za to wszystko dziękujemy Polakom, bo to pozwoliło tysiącom rodzin uchronić się przed śmiercią” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.

Nadzieja poprzez działania

Obecność chrześcijan w Syrii ma znaczenie historyczne i duchowe dla całego chrześcijaństwa. Są oni nie tylko świadkami wiary, ale też strażnikami tradycji, języka i kultury głęboko zakorzenionej w syryjskiej tożsamości. Papież Leon XIV wielokrotnie przypominał, że „Kościół potrzebuje chrześcijan Wschodu”. Apelował o solidarność z nimi i zapewniał, że Stolica Apostolska zrobi wszystko, by mogli pozostać na swojej ziemi. Ojciec Święty potępił ataki na świątynie i wiernych, wzywając do konkretnych działań na rzecz pokoju i ochrony dziedzictwa chrześcijańskiego. Ich zniknięcie byłoby tragedią religijną i kulturową – nieodwracalną stratą dla mozaiki, którą współtworzyli od wieków.

Strefa Gazy: kryzys humanitarny i trudne negocjacje

Nadzieja na rozejm

W lipcu 2025 r. konflikt izraelsko-palestyński nadal destabilizuje sytuację w Strefie Gazy. Mimo trwających negocjacji pokojowych w Katarze, stałe zawieszenie broni nadal nie zostało osiągnięte. W rozmowach pośredniczą przedstawiciele USA, Kataru i Egiptu. Hamas ogłosił gotowość do uwolnienia 10 zakładników, w zamian za wycofanie się wojsk izraelskich z centralnej Gazy i podpisanie 60‑dniowego rozejmu. Eksperci ostrzegają, że przedłużający się impas może doprowadzić do jeszcze większej katastrofy humanitarnej oraz zaostrzenia napięć na całym Bliskim Wschodzie.

Codzienność w Gazie

Tymczasem sytuacja humanitarna w Gazie pogarsza się w zastraszającym tempie. Na co dzień w Gazie brakuje niemal wszystkiego: jedzenia, czystej wody, leków i paliwa. Około 82 % ludności – ponad 1,9 miliona osób – zostało wysiedlonych ze swoich domów i mieszka w przepełnionych schronach, ruinach lub na otwartym terenie. Według WHO, 2 700 dzieci do 5. roku życia cierpi na ostre niedożywienie, a liczba przypadków wzrosła trzykrotnie w ciągu zaledwie kilku tygodni. Średni dostęp do wody pitnej to mniej niż 3 litry dziennie na osobę. Szpitale funkcjonują w warunkach skrajnego przeciążenia. Al-Shifa, niegdyś największy szpital w Gazie, działa jedynie częściowo, bez wystarczającego dostępu do tlenu i paliwa. Choroby zakaźne – w tym meningitis – szybko się rozprzestrzeniają, zwłaszcza w zatłoczonych obozach dla uchodźców. Lekarze pracują bez przerwy, często bez wynagrodzenia i podstawowego sprzętu.

„Działania wojskowe Izraela w Strefie Gazy budzą głęboki niepokój i smutek, ale też złość Palestyńczyków i całego świata. Wiemy, że liczba ofiar to już 60 tysięcy, są to głównie cywile: dzieci, kobiety i starcy. Ludzie, którym nakazuje się przemieszczenie w bezpieczniejsze rejony, są później w tych miejscach ostrzeliwani. Nie może być zgody, na prowadzenie dzisiaj, w taki sposób wojny. Nie może być zgody na zamienienie Strefy Gazy w obóz koncentracyjny, gdzie nie dopuszczana jest pomoc humanitarna, transporty i konwoje humanitarne. Nie może być zgody cywilizowanego świata, na przykrywanie wszelkich zbrodni przeciwko ludzkości hasłem antysemityzmu” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.

Zatrważające statystyki

Od początku działań wojennych zginęło ponad 60 000 Palestyńczyków, w tym dzieci. Rannych zostało ponad 87 000 osób. Zniszczeniu uległy tysiące budynków mieszkalnych oraz setki szkół i obiektów użyteczności publicznej. Organizacje pomocowe apelują o pilne otwarcie korytarzy humanitarnych i zwiększenie dostaw żywności oraz leków. Mieszkańcy Gazy codziennie mierzą się z brakiem bezpieczeństwa, głodem i brakiem perspektyw na szybki powrót do normalności.

Początek konfliktu

Obecna odsłona konfliktu izraelsko-palestyńskiego rozpoczęła się 7 października 2023 r., kiedy bojownicy Hamasu przeprowadzili zmasowany atak na południowy Izrael, zabijając ok. 1 200 osób i biorąc ponad 250 zakładników. W odpowiedzi Izrael rozpoczął szeroko zakrojoną ofensywę militarną w Strefie Gazy. Obecnie kontroluje większość centralnej i południowej części Gazy, kontynuuje działania militarne, podkreślając konieczność rozbicia struktur Hamasu i uwolnienia zakładników. W kraju rośnie jednak społeczna presja, by zakończyć operację – pojawiają się protesty rodzin zakładników i rezerwistów. Ofensywa, która trwa już ponad 21 miesięcy, doprowadziła do jednej z największych katastrof humanitarnych XXI wieku.

Niepewna przyszłość

Konflikt wciąż trwa, a przyszłość zależy od powodzenia trwających rozmów. Bez porozumienia widmo kryzysu humanitarnego i dalszej eskalacji pozostaje realne. Według danych izraelskiej armii, w rękach palestyńskich bojowników przebyła około 50 zakładników, z których co najmniej połowę uznano za zmarłych. Los pozostałych pozostaje nieznany. Zakładnicy są najważniejszą kartą przetargową Hamasu w negocjacjach z Izraelem. Perspektywa porozumienia jest realna w najbliższych dwóch tygodniach, ale wymaga kompromisów po obu stronach.